sobota, 16 maja 2015

Prolog

Stał tam... daleko.
Widziałam go, mimo że cały krajobraz był rozmazany.
Trzymał ręce w kieszeniach od swoich czarnych spodni. Wpatrywał się w ziemie. Jego ciemne włosy pod wpływem wiatru zawiewały na piękne duże szaroniebieskie oczy.

Me mgliste wspomnienie.
Plecami do mnie.
Jak by się oddalał.
A gdy próbowałam podejść stawiał coraz większe kroki i szedł coraz szybciej.
Chyba.
A może to senny majak?



Wiedziałam, że zaraz się obudzę.
A on zniknie. Wróci do cieni. Przestanie istnieć.


Tak naprawdę. To chyba nigdy nie istniał. Dla innych.

 Dla mnie jest od zawsze.


Ludzie mówią. Przestań śnić! To nic innego jak wymysł twojej wyobraźni!
Ale czy wyobraźnia. Mogła by stworzyć ideał? Pokazać charakter. Wymyślić głos? Wymyślić inny świat?
Może i by mogła...
Ale przecież pokazuje zazwyczaj coś co się widziało. Ludzi. Mózg pamięta każdego człowieka kiedykolwiek zobaczonego.

Skoro tak? To niech pomoże mi go odnaleźć...